Topniejący śnieg był moją dzisiejszą inspiracją:-) Kilka lat temu prowadziłam szkolenie w malowniczo położonym hotelu w Górach Sowich. Podczas tego warsztatu miały miejsce nieoczekiwane zdarzenia, które do dziś pamiętam (a tak naprawdę to słyszę!).
Sala szkoleniowa z przeszklonymi szybami i śniegiem za oknem. Wspaniała grupa, z którą już się znam, ponieważ to już nasze kolejne spotkanie. W pewnym momencie rozlega się hałas. Dla mnie to był prawdziwy huk, który się nie kończył i „wbijał się” w moją głowę. Topniejący śnieg z dachu hotelowego spływał na metalowy daszek ulokowany wzdłuż naszej sali szkoleniowej. I co z tego, możesz zapytać? Wyobraź sobie, że gdy wychodziliśmy z tego pomieszczenia miałam wrażenia jakby przed chwilą wyłączyła się pralka. Nie przesadzam. Bardzo mnie to dekoncentrowało i wiele mojej energii poszło na skupianiu się na tej zewnętrznej niedogodności, a nie na grupie. Oczywiście szkolenie musiało płynąć zgodnie z planem, ponieważ nie mieliśmy możliwości zmiany sali. Pamiętam te emocje do dziś bardzo dobrze. Natomiast na zakończenie warsztatów, podczas „rundki” podsumowującej, prawie nikt nie odniósł się to tego hałasu, a do konkretnych elementów szkolenia, czego się nauczyli, doświadczyli. A może wartość edukacyjna tego szkolenia byłaby jeszcze wyższa gdyby nie moje skupienie na fakcie na który nie miałam zupełnie wpływu?
To moje najsilniejsze doświadczenie trenerskie z takim „przeszkadzaczem” , który mnie wciągnął. Pewnie nie raz prowadząc szkolenia, spotkania zdarzały się Tobie również niespotykane zdarzenia. Wchodzisz na sale, wiesz jak ustawisz krzesła, stoły i okazuje się, że wszystko jest na trwale przymocowane do podłogi 🙂 Masz wybór dać wciągnąć się temu elementowi albo wziąć trzy oddechy i zmienić swój plan. Wracając do wcześniejszej historii, przenieś swoje skupienie z topniejącego śniegu na grupę.
Elastyczność jako umiejętność dostosowana się do panujących warunków, warto pielęgnować szczególnie, gdy prowadzisz spotkania, warsztaty. Warunki raczej się do nas nie dostosują – a śnieg na pewno! Zawsze masz wybór, skupić się na niedogodności lub na uczestnikach? Oczywiście nie zachęcam do działania bez planu (bo zawsze może stać się coś niespodziewanego), a raczej do tego, aby otworzyć się na to co przyjdzie. Często zadaję sobie takie bardzo proste pytanie: czy ja mam na to wpływ? Jeśli odpowiedź brzmi – nie, bardzo mi to pomaga pójść dalej i już nie analizować tego elementu, tylko szukać innych rozwiązań, których początkowo nie dostrzegałam. Wtedy w malowniczo położonym hotelu w Górach Sowich nie zdałam sobie tego pytania!
P.S. Uwielbiam takie szkoleniowe historie z cyklu „myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy , a tu jednak okazało się…” Masz swoje ulubione opowiadanie z tego cyklu? Podziel się ze mną 🙂